poniedziałek, 6 lutego 2012

Sen

 Dzisiaj troszkę krótsza notka :)
 
*****************************************************************************
 Nieźle zdołowana poszłam spać. Na początku śniło mi się, że jestem w WS i jestem dyrektorem, ale zaraz potem coś się zmieniło. Siedziałam w fotelu naprzeciwko jakieś mężczyzny. Wyglądał jakby nie miał nosa, czerwone oczy i białą skórę.
-Witaj córeczko- powiedział
-Nie mów do mnie córeczko- krzyknęłam- Zabiłeś moich rodziców!
-Musiałem to zrobić, aby mieć wolną drogę ciebie.
-To cię nie usprawiedliwia!-krzyknęłam- nie chcę mieć takiego ojca.
-Ale nie masz wyboru.
Nagle wziął moją rękę do swojej dłoni, przytrzymał swoją różdżkę do mojej ręki, wyszeptał jakieś zaklęcie i na mojej ręce pojawił się... MROCZNY ZNAK!
-Nie- powiedziałam i zaczęłam płakać
-Lily!- słyszałam- Lily! Obudź się!
Obudziłam się i zobaczyłam nad sobą zatroskaną twarz Dorcas.
-Muszę pójść do Dumbldore'a- powiedziałam- wy lećcie do chłopaków po pelerynę-niewidkę.
Dziewczyny przyszły po pięciu minutach. PO około półgodzinie byłyśmy pod gabinetem Dumbldore'a. Powiedział hasło i weszłam do gabinetu.
-Witaj Lily- powiedział uśmiechając się do mnie życzliwie- co cię sprowadza o tak późnej porze?
-Przepraszam profesorze, ale miałam sen- opowiedziałam mu o moim śnie oraz o znaku-czy mógłby pan to usunąć, lub zakamuflować?
-Oczywiście- i zaraz go nie było
-Dziękuje profesorze dobranoc
-Dobranoc panno Evans
-To prawda? Pytały dziewczyny kiedy byłyśmy po chwili w naszym dormitorium.
-Tak, ale teraz musimy się położyć.Dobranoc
-Dobranoc.m Przez resztę nocy śniłam o moich siedemnastych urodzinach

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Nieźle... :P Czekam na ciąg dalszy!