poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Zdrada...

 &*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&
Tydzień po pogrzebie wszystko zaczęło się układać. Tak myślałam. Dzisiaj miałam pechowy dzień. Najpierw spóźniłam się na śniadanie. Na eliksirach pomyliłam składniki  i całą sale zapełnił odór zgniłych jaj. Musiałam wszystko sprzątać, na historii magii zasnęłam na lekcji i prof. Binns to zauważył! Dostałam -30 punktów dla Gryfonów. Na ONMS poparzyła mnie sklątka tylno wybuchowa a na zielarstwie tam gdzie poparzyła mnie sklątka ugryzła mnie morśniczka. To jest roślina podobna do mugolskiej rośniczki, tyle że z gigantycznymi zębami. I teraz jeszcze to ;(. Po obiedzie dziewczyny zaczęły (już!) omawiać stroje na Bal Bożonarodzeniowy. Mnie to nie kręciło więc wyszłam do dormitorium. Spotkałam tam tylko 3/4 Huncwotów. Brakowało Jamesa.
-Gdzie Jim?-spytałam
-Yy... on... tego... no... wyszedł-zaczęli kręcić. Czułam, że coś tu nie gra
-Idę go poszukać. Pa!-zawołałam i wyszłam. Nie zobaczyłam ich przerażonych min.
Po około godzinie, koło sali do zaklęć usłyszałam dziwne odgłosy. Jakby się ktoś całował! Weszłam tam i zamurowała mnie! Para, którą zobaczyłam był James i jakaś piątoklasistka. Nie zauważyli mnie.
-Jak mogłeś nienawidzę cię!- Dopiero wtedy oderwali się od siebię.
-To nie tak jak myślisz...-zaczął
-NIE? TO JAK!? WYJAŚNIJ MI!!!- wydzierałam się
-A ty niby kim jesteś, żeby się w to wtrącać?-zaczęła małolata
-Jestem ego BYŁĄ dziewczyną
-CO! Jak jak to byłą?- udawał idiotę Potter
-Tak  zrywam z tobą-powiedziałam- A i szkoda mi ciebie- rzuciłam do małej i wyszłam. Dopiero wtedy się rozpłakałam. -Lily? - usłyszałam znajomy głos. Podniosłam głowę
-Severus? 
-Lily nic ci się nie stało?
-To nie twoja sprawa.
-Jak nie przecież cię znalazłem- wtedy zaczęłam ryczeć- Choć zaraz mi wszystko opowiesz.
Zaprowadził mnie do dziwnego pokoju. Z zielonymi ścianami i brązowym sofami. Pomiędzy nimi stał mały stoliczek z dwoma kubkami gorącej czekolady. Usiadłam na jednej sofie a on na drugiej. Pijąc czekoladę opowiedziałam mu co się stało w ostatnim miesiącu. Kiedy doszłam do momentu z Jamesem rozryczałam się jak małe dziecko. Wtedy mnie przytulił. Nagle  pojawiło się pudełko chusteczek. Wzięłam ich całą garść. Wtedy powiedziałam:
-On zapłaci mi za to! 
Po chili wyszłam i poszłam do dormitorium. Słyszałam jak Potter próbować m nie przepraszać, ale mnie to nie obchodziło. Szybko się umyłam, przebrałam w piżamę i poszłam spać nie odrabiając nawet lekcji.
-On zapłaci- pomyślałam i zasnęłam.

1 komentarz:

Pauli798 pisze...

Świetnie piszesz, czekam na więcej. :)